To po prostu niesamowity krem do rąk, z jakiegoś powodu niedoceniany; w rankingu iHerb zajmuje 143. miejsce wśród innych kremów do rąk. A to wielka szkoda, bo ostatnio kupiłam kilka kremów do rąk i testuję je, bo poprzednie mnie nie zadowalały. Postanowiłam uporządkować swoje kremy. Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę przy wyborze kremu, nie było opakowanie ani żadne nazwy marketingowe na opakowaniu, ale skład. Co mnie urzekło w tym kremie? Maksymalnie przemyślane połączenie związków naturalnych i chemicznych, w szczególności kompleksu alfa-hydroksylowego, który wspomaga złuszczanie naskórka, delikatnie stymuluje strukturę skóry i odnowę komórkową. Do tego dochodzą olejki kokosowy, oliwkowy, aloesowy, ekstrakt ze spiruliny, echinacei, kozieradki. Do tego dochodzi witamina E, gliceryna, kwas mlekowy. To po prostu wspaniałe. Uważam, że to najlepszy krem do rąk jaki kiedykolwiek miałam. Za taką cenę objętość jest dwukrotnie większa niż standardowa. Zwykle krem ma pojemność 60 ml, ale tutaj jest to 177 ml przy tej samej ilości. Absolutnie polecam. To najlepszy krem. I podoba mi się, bo ma dość delikatny i dyskretny zapach. I natychmiast pojawia się uczucie zmiękczenia skóry. Można nałożyć nawet grubszą warstwę, ale i tak zostanie ona wchłonięta, a dłonie nie będą się kleić. Bardzo przyjemne, jedwabiste uczucie na dłoniach po wchłonięciu kremu. Nie jest jakiś super gęsty, ale świetnie rozprowadza się na dłoniach i pozostawia jedwabiste uczucie. Być może, jeśli potrzebujesz super gęstego kremu, nie jest to twoja opcja. Ale jeśli nie pracujesz w ogrodzie, jak wskazano na opakowaniu, Gardner's Hand Repair, będzie to dla Ciebie po prostu wspaniałe. Myślę, że świetnie sprawdzi się nawet jako prezent. Cieszę się, że studiuję składniki. I teraz wybieram nie tylko na podstawie jakiejś oceny, ale wybieram mądrze i polecam to Wam.
